Dzisiaj chciałabym rozpocząć docelową serię wpisów recenzenckich i moich opinii o produktach. Na pierwszy ogień postanowiłam wziąć eyeliner Tattoo Liner od Kat Von D. Myślę, że każda dziewczyna czy kobieta, która używa eyelinera, powinna zwrócić na niego swoją uwagę.

Eyeliner idealny

Idealnego eyelinera dla siebie szukałam już od dawna. Przeszłam przez wiele produktów różnych marek i do tej pory najbliższej tej opinii był dla mnie Lasting Drama od Maybelline. Niestety, według mnie wysychał dość szybko i mimo ratowania go Duralinem od Inglota, nie był na tyle wydajny jak mógłby być, sądząc po jego pojemności.

Przy okazji zauważyłam, że eyelinery w pisakach są dla mnie najwygodniejsze. I pewnego razu, tak przy okazji, zamówiłam sobie mniejszą, podróżną wersję eyelinera od Kat Von D. I w zasadzie zachwyciłam się nim od początku.

Tattoo Liner od KVD

Już od pierwszego użycia, bardzo wygodnie rysowało mi się nim kreski. Miałam wrażenie, że końcówka z produktem wręcz sunie po mojej powiece. Choć muszę zaznaczyć – nie jest to łatwy materiał, gdyż mam na powiekach sporo skóry. Dlatego też nie zawsze łatwo jest mi pociągnąć eyelinerem ładną i równą linię. A Tattoo Liner radzi sobie z tym świetnie.

Druga jego ogromna zaleta to wytrzymałość. Jest naprawdę, ale to naprawdę trwały i kreska zrobiona rano, ładnie utrzymuje się do wieczora. Nie kruszy się jak wiele drogeryjnych linerów. Więc przy okazji nie musimy się martwić o to, że na twarzy zbiorą nam się czarne okruszki.

Do tego Tattoo Liner ma bardzo ładny czarny kolor, który dobrze kryje. Więc nie ma mowy o prześwitach powieki bądź makijażu spod eyelinera. Jedynie już pod koniec używalności, widać na powiece, że traci nieco ze swojego krycia. Dla mnie to wówczas znak, że należy kupić nowy egzemplarz.

Opakowanie

Tattoo Liner zapakowany jest w niewielkie, przyjemne wizualnie pudełko. Jego wygląd mocno koresponduje ze stylistyką samej Kat. Jest ona związana z branżą tatuatorską – stąd zapewne nazwa produktu. Ponadto, bez wątpienia bliska jest jej stylistyka gotycka, która wyrażona jest w czcionce wykorzystanej na opakowaniu.

Oczywiście, można się zastanawiać czy pudełko nie jest niezbędne, ale moim zdaniem jest ono dobrym dopełnieniem klasy produktu. Ponieważ opisywany eyeliner do najtańszych nie należy, myślę, że taki szczegół jak pudełko, jest po prostu wskazany.

Sam eyeliner to zgrabny pisak, który dobrze trzyma się w ręce. Moim zdaniem jego średnica jest odpowiednia, dzięki czemu dobrze leży w dłoni i jego stosowanie nie jest uciążliwe. Skuwka trzyma się dobrze, więc nie mam obaw, że otworzy się w szufladzie. Co prawda, nie noszę go ze sobą w torebce, ale myślę, że i tam byłby bezpieczny.

Z kwestii technicznych: opakowanie zawiera 0.55ml. Ciężko mi określić na jak długo to wystarcza, bo nie używam go codziennie. Ale przy średnioczęstym/ okazjonalnym używaniu, wystarczył mi na jakiś rok.

Produkt

W zasadzie wszystkie jego największe zalety opisałam w drugim akapicie. Realnie rzecz ujmując, Tattoo Liner ma wszystko czego potrzebujemy od dobrego eyelinera, tj. trwałość, ładny kolor, wygodne opakowanie i nakładanie.

Sam eyeliner dostępny jest w dwóch odcieniach: Trooper Black (głęboka czerń) i Mad Max Brown (czekoladowy). Do tej pory używałam jedynie wersji czarnej, bo taką kreskę preferuję, ale może kiedyś wypróbuję wersję brązową. Choć nie mam wątpliwości, że jego krycie i trwałość będą równie dobre co w przypadku czarnego odpowiednika.

Warto też zaznaczyć, że Tattoo Liner to produkt wegański – przy jego produkcji nie wykorzystano produktów pochodzenia zwierzęcego. Myślę, że może to być istotna wiadomość dla dość dużej grupy osób. Marka mocno również zaznacza, że jej produkty są Cruelty-free:

Wegańskie oznacza, że nasze formuły nie zawierają ŻADNYCH składników pochodzenia zwierzęcego. 
Cruelty-free oznacza, że nigdy nie testowaliśmy na zwierzętach i nigdy nie będziemy testować. Prowadzimy sprzedaż tylko w regionach, które nie wymagają przeprowadzania testów na zwierzętach. Nie będziemy sprzedawać w niektórych krajach, w których testowanie na zwierzętach jest prawnie wymagane, takich jak Chiny, dopóki przepisy te nie ulegną zmianie.

Bycie wegańskim i wolnym od okrucieństwa jest dla nas bardzo ważne, ponieważ jesteśmy zdecydowanymi zwolennikami wspierania zdrowszej i szczęśliwszej planety dla ludzi i naszych futrzanych przyjaciół.

źródło: Sephora

Tattoo Liner to świetny eyeliner

Myślę, że jedną z najlepszych recenzji tego produktu jest to, że obecnie mam już trzecie opakowanie. Choć nie lubię wydawać zbyt wiele na kosmetyki, w tym wypadku naprawdę wolę dopłacić i mieć produkt dobrej jakości, który do tej pory mnie nie zawiódł.

Zawsze używam go z przyjemnością i nie martwię się o wygląd swojej kreski na koniec dnia. Obecnie Tattoo Liner jest jednym z moich ulubionych kosmetyków i gdybym miała kompletować kosmetyczkę idealną, na pewno by się w niej znalazł.

W przyszłości być może przetestuję inne kosmetyki marki Kat Von D i mam szczerą nadzieję, że będą równie dobre jak ten eyeliner. Na ten moment na moim celowniku znalazły się płynne szminki.

A Wy testowaliście już ten produkt? Jakie są Wasze opinie na jego temat?

P.S. Pamiętajcie, że kupując produkty z moich linków afiliacyjnych, wspieracie realizację mojego projektu. Nie każcie się przekonywać? 😉

Możesz również cieszyć się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *